jakoś nie mam weny na robienie stroików i z zazdrością patrzę na Wasze dekoracje :)
Znalazłam zdjęcia zeszłorocznego stroiku w koszu, z małymi jeżykami z masy solnej. Zdobił on nasze mieszkanko w zeszłym roku - może jednak wyruszę jutro na poszukiwania darów jesieni i stworzę coś! Z mniejszym rozmachem, ale jesiennego ;)
Róże z liści klonu posmarowałam olejem spożywczym, żeby miały ładny połysk.
Jeżyki znalazłam w internecie, ale nie pamiętam już dokładnie gdzie, do swojej masy dodałam trochę kakao, żeby nabrały koloru, są słodkie:) igły powstają przez nacinanie nożyczkami, naprawdę robi się je szybko. Sprezentowałam 2 Vicki i ma je do dzisiaj. Ja swoje musiałam wyrzucić, bo namokły od mchu :-/
Emi już mnie jednak pyta -gdzie są jej jerze?- czeka mnie chyba lepienie z masy solnej ;)
Trochę pomalowaliśmy im igły farbką, ale to chyba było niepotrzebne?
Coś słodkiego na parę wolnych dni Rogaliki drożdżowe - przepis mam od mojej mamy, piekła je odkąd pamiętam. Uwielbiałam je i to samo czują moje dzieci :o) tylko dla części z nich muszę nadziewać rogaliki czekoladką, zamiast kwaskowymi powidełkami, wysmażonymi tak niedawno.
Stąd dwa kolory lukru - dla odróżnienia nadzienia.
Zrobiłam z tego samego ciasta jeszcze kilka takich drożdżówek z cukrem, znalazłam je kiedyś na rosyjskiej stronie i nic z niej nie rozumiałam. Oczywiście, nie wyszły mi takie piękne jak oryginalne, ale smakują nieźle, szczególnie na ciepło.
ROGALIKI OD MAMY
1KG MĄKI TORTOWEJ
2 KOSTKI KASI
4 JAJKA
2 MAŁE CUKRY WANILIOWE
5 ŁYŻEK CUKRU
18 ŁYŻEK MLEKA (3/4 SZKLANKI)
20 DKG DROŻDŻY
1 JAJKO DO POSMAROWANIA
WSZYSTKO DOKŁADNIE WYROBIĆ NA JEDNOLITĄ MASĘ, PODZIELIĆ NA 4 CZĘŚĆI, Z KAŻDEJ ROZWAŁKOWAĆ KOŁO, KROIĆ JAK PIZZĘ , TYLKO NA 16 CZĘŚCI, NAKŁADAĆ POWIDŁA, LUB MASĘ MAKOWĄ (LUB COKOLWIEK ;-)) ZAWIJAĆ ROGALIKI, UKŁADAĆ KOŃCÓWKĄ DO BLACHY, ROZBEŁTAĆ JAJKO Z ODROBINĄ WODY I SMAROWAĆ PĘDZLEM ROGALIKI PRZED UPIECZENIEM. PIEC W TEMP. 175 O C, TERMOOBIEG Z GÓRNĄ SPIRALĄ OKOŁO 12-15 MIN, AŻ SIĘ ZARUMIENIĄ. POLUKROWAĆ.
Zachęcam do wypróbowania przepisu, nie będziecie żałować :)
Na początek można zrobić z połowy porcji, choć moja mama robiła z podwójnej hihi
Mam zamiar po raz pierwszy upiec rogale marcińskie z półfrancuskiego ciasta, tylko nie mam białego maku - będę musiała zadowolić się czarnym.
Pozdrawiam najserdeczniej wszystkich odwiedzających mojego bloga :-*
Dziękuję za komentarze i rady :o)
Do zobaczenia wkrótce!!!!
Pamietam ten stroik jesienny, no wyrusz wreszcie- park na wyciagniecie reki :P a mamine rogaliki tez pamietam, ale ja to bez nich przezyje- gorzej z D.i V.... buziaki kochana :***
OdpowiedzUsuńBuziaki, buziaki :-* może będzie jakaś okazja, to poślę :)
OdpowiedzUsuńPięknie Kasiu u Ciebie , jesiennie i słodko. Rogaliki uwielbiam i kilka razy już je robiłam, idą błyskawicznie :). Jeżyki wyglądają jak żywe..pytałaś czym maluję masę solną, używam farb akrylowych a na koniec lakieruję też lakierem akrylowym. Podobno najlepszy jest w spreyu ale ja użyłam z puszki. Pozdrawiam cieplutko Ina
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedzi w sprawie lakierów, my malowaliśmy farbkami plakatowymi i wyszły matowe :-/
UsuńKasieńko bardzo apetycznie jest u Ciebie.Rogaliki ....och już moje kubki smakowe poruszyłaś :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia jeżyków w koszu urocze :)
Buziaczki i uściski od Nadusi :)
Wczoraj zrobiłam rogaliki półfrancuskie (Marcińskie, ale z niebieskim makiem :() nie kupiłam białego i klops, ale wyszły super, później dodam zdjęcia, całuski :)
UsuńNo to kochana się śpiesz, bo to niedługo już 1-szy Adwent! hihi!
OdpowiedzUsuńJa swoje jesienne aranżacje częściowo utylizowałam i już nie ma!
Zdecydowanie wolę czas przygotowań do Bożego Narodzenia.. :)
Jeżyki z masy solnej przesłodkie. Myślę, że niekonieczne było malowanie. Takie naturalne wyglądały ciekawiej....
Przepisik odhaczyłam (kiedyś wypróbuję!)
Pozdrowionka...........
Nam też bardziej podobały się te naturalne, ale jak już pomalowaliśmy to było za późno :-/ Masz rację, chyba w tym roku obejdziemy się bez stroików, kilka dyń też ładnie zdobi mieszkanie :)
UsuńPiękny stroiczek jesienny Kasiu;) Jeżyki są super... Bardzo mi się podobają;) Ale rogali to ja po prostu uwielbiam... A Twoje wyglądają tak smakowicie, że aż ślinka cieknie. Niestety jutro nie piekę( piekłam tydzień temu) piec mi nawalił i czekam na zamontowanie nowego! Już się nie mogę doczekać, bo ostatni raz piekłam w czwartek, a już Mi tego pieczenia słodkości brakuje;) hihihi Ale wiesz co Twój przepis na rogaliki kochana jest bardzo fajny i chętnie go wypróbuję!!!! i czekam Kasieńko na rogale marcińskie;):):):) Ściskam Cię bardzo i ślę buziaczki
OdpowiedzUsuńJak piec się popsuje to jest prawdziwe nieszczęście, ale dobrze, że teraz, a nie np. przed Świętami!! Rogale Marcińskie już są w obrocie, zdjęcia zrobione, skosztowane, tylko jeszcze mały opis i będą do wglądu :-D Całuski i trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie piecyka ;-)
UsuńRogaliki... mniam! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam przepis :)
UsuńDzięki za super przepis!! Od dawna przymierzam się do zrobienia takich drożdżowych rogalików, ale potem rezygnuje, bo to drożdżowe, to trochę "roboty" :-) Ale wyglądaja smakowicie! A jezyki są po prostu obłędne!!!
OdpowiedzUsuńTen przepis jest naprawdę prosty, jak masz malakser lub termomiks to możesz ciasto zarobić w nim ale z 1/2 kg mąki. Mama wkładała jeszcze ciasto do zimnej wody do wypłynięcia, ja już od kilku lat pomijam ten etap i nie widzę różnicy w smaku i wyglądzie :)
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają! uwielbiam rogaliki, ale takiego przepisu jeszcze nigdy testowałam ;)
OdpowiedzUsuń