Witam serdecznie, wszystkich odwiedzających mojego bloga i dziękuję za sympatyczne komentarze :-) Dzięki wam czuję, że nie piszę w przestrzeń, tylko do żywych istot :-)))
W niedzielę byłam z moimi pociechami na Kaziukach na Starym Rynku. Pierwszy raz byliśmy na tej imprezie (Jarmark Świętojański odwiedzamy prawie co roku) i bardzo się nam spodobało. Było dużo wileńskich potraw, piękne kraszanki z jaj kurzych, gęsich i nawet strusich :-) i palmy różnej wielkości i urody. Ja kupiłam sobie dosyć dużą palemkę niebarwioną (ECO) u nas trudno taką kupić i dlatego ją wybrałam, chociaż miałam dylemat, bo wiele mi się podobało. Było trochę kiczu i plastikowego straganiarstwa - jak zawsze przy takich okazjach. Przeważały jednak wyroby rękodzielnicze, biżuteria, różnego rodzaju ozdoby z drewna i wosku pszczelego. Dekoracje do domów i ogrodów z wikliny lub siana, niektóre nawet urocze.
Nie zdążyliśmy jedynie na występy artystyczne, bo zaczęliśmy obchód tak, że jak doszliśmy do sceny to właśnie zaczynali ją demontować :-(
Żeby uzyskać trójwymiar pomiędzy dwa takie same kształty wkładałam spłaszczoną kulkę z marcepana. Dzięki temu zabiegowi jajka są wypukłe, a zwierzaki mają grube brzuszki :-)
ps. zwierzątka bardziej podobały mi się sote, a jaja jak najbardziej w pełnym makijażu ;-)
Pełne brzuszki foremki dostałam kiedyś od Anki , przeleżały jakiś czas i się doczekały :-) |
Emi nie wytrzymała napięcia związanego z oczekiwaniem na dekorację ciastek ;-) |
Zbliżonko jajka są troszkę nierówne, bo nie miałam na nie formy i wycinałam je zduszoną w rękach plastikową szklaneczką z IKEI, ręce mnie trochę bolały, ale się udało ;) |
Tu z kaziukową eko-palmą :-) |
ślicznie to wygląda i jakże muszą być pyszne te ciacha! :) Rozumiem, że Maluch był pierwszy do pomagania w jedzeniu :D :) hehe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj tak, tak, ale z niej to taki pozorny łakomczuszek, wszystkiego chciałaby spróbować, ale tylko 2 kęsy, co widać po jej rozmiarach ;-)
UsuńKochana moja, ale sie wzruszylam- pieknie Ci to wszystko wyszlo... Ja nie wiedzialam, ze byliscie na KAZIUKACH...Palma piekna, jeszcze takiej nie widzialam...Poprosze ciasteczko "golymbiem"...
OdpowiedzUsuńbuziaki
a.
:O)
Na gołąbka to trochę za duże, musiałabym jakiegoś ORRRŁA puścić do Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńOj, jak byś bliżej mieszkała... ale nic straconego, weekend nadchodzi kup jaja, mąkę, masło, cukier i marcepan no i zabierzcie się z Vicunią do roboty, w razie potrzeby służę dobrą radą :-*
Oj bardzo apetycznie wyglądają,aż by się schrupało,nie dziwie się,że maleńka nie wytrzymała:) ja niestety nie należę do tych kobiet,które potrafią pichcić w kuchni,nad czym ubolewają moi mężczyźni:(
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ty robisz takie ładne rzeczy, że takie ciasteczka to się po prostu chowają :)
Usuńno nie wiem czy się chowają,na pewno moi panowie woleli by takie pyszności:))))ja zresztą też :)
UsuńPozdrawiam pa:)
:)dzięki, pozdrawiam również papa :)
UsuńAle boskie są te pisanki i baranki. Rozumiem, że gdzieś dostałaś takie gotowe do wycinania?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki u mnie :)
UsuńForemki dostałam od mojej siostry, kupiła je chyba w Kiku, w Niemczech, ale ze 2 lata temu :-/ ładne foremki widziałam w Empiku - poczekam może po Świętach przecenią ;) w końcu za rok znowu Wielkanoc :o)
Uwierzysz lub nie - ale ślinka mi cieknie :)) Ależ tu apetycznie! Kurczę, a ja nie dość, że głodna, to jeszcze nie potrafię przejść obojętnie obok żadnych ciasteczek! Chyba wiem już jak spędzę niedzielne popołudnie - rodzinne pieczenie ciasteczek to bardzo dobry pomysł :)) O degustacji nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńTak, to prawdziwa przyjemność, a degustacja! wiosna idzie i zamiast wcinać filety z warzywami to ja ciasteczka maślane z marcepanem ;)
Ale jak tu nie upiec, jak są dzieci i jak nie jeść kiedy jest upieczone...:)
Ślicznie przyozdobiłaś ciacha. A jak i czym zdradzisz?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki:) ozdobiłam je polewami czekoladowymi i kolorowymi lukrami w saszetkach, barwioną białą czekoladą. Trochę tej chemii niestety jest, ale w czym nie ma?
UsuńPokombinuję coś w Twoim stylu :) Bardzo mi się podoba ten sposób przyozdabiania.
Usuń:)
UsuńPatrząc na te ciacha, sama nabrałam na nie ochoty:) Pieknie ozdobiłaś ciasteczka. Ślicznie wyglądały by na Wielkanocnym stole:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:o) No właśnie, wyglądałyby, gdyby nie były zjedzone ;) Chyba zrobię jeszcze jedną partię, bo jakie mam wyjście?:)
UsuńU mnie wśród łasuchowych potworów nawet do Niedzieli Palmowej takie ciasteczka by nie dotrwały :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka, już jakiś czas temu się rozeszły, właśnie zabieram się za kolejna porcję :-)
UsuńAle pysznie wyglądają! też muszę zrobić na święta, chce mi się dużej ilości lukru i czekolady:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
To te ciasteczka są idealne :) polecam Ci też czekoladowe muffiny, na które dałam przepis trochę wcześniej. Są bardzo szybkie w przygotowaniu i co najważniejsze są z prawdziwej czekolady, a czuć to intensywnie w trakcie pieczenia no i przy zajadaniu :) Tylko uprzedzam, że jak je upieczesz, to leć od razu po produkty na kolejną porcję ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, słodka kobietko :) Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny i pozostawienie uroczych śladów w postaci ciepłych słów ♥ Rozumiem Emi doskonale, też nie wytrzymałabym napięcia mając przed sobą takie ciastka!!! :))) Zostaję u Ciebie jako żywa istota :) Pomyślności ☀
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz pod moim skromnym postem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Przepięknie to wygląda i bardzo bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie ;)
Dziękuję za miłe słowa :-)
Usuńzaraz wpadnę poczytać;)
Pysznie wyglądają...i zapewne tak smakują...Świetny pomysł...:)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na takie ciasteczka...moi chłopcy też za nimi przepadają....
Dziękuję za odwiedziny :) Ja robiłam kolejną podwójną porcję i część wykończyłam jak mazurki, wyszły fajnie, później dodam zdjęcia :)
Usuńależ pysznie wyglądają :) i jak pięknie udekorowane - nie dziwię się wcale ,że Córcia nie wytrzymała ;)) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, miło mi słyszeć takie ciepłe słowa,
Usuńpozdrawiam serdecznie :)
o! jaki fajny pomysł na pyszne świąteczne dekoracje. chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZachęcam - wpadnę pooglądać :)
OdpowiedzUsuńO, jakie śliczne ciasteczka, dekoracja bardzo świąteczna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKasiu, bardzo dziękuje za wizytę i miły komentarz. Mnie też na początku wychodziły dziwne wzorki na jajkach ale łatwo się wprawić. Twoje ciasteczka są bardzo fajnym pomysłem na Wielkanoc, bo ja dotąd piekłam wyłącznie nie wiedzieć czemu, tylko na Boże Narodzenie. Masz słodką Łakomczuszkę :) Fajnie, że zostałaś na dłużej-ciesze się bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i częstuję się ciasteczkiem - D.
Jajo mi wyszło, nie miało wyjścia bo było gipsowe ;) Ja też w tym roku pierwszy raz upiekłam, bo zawsze tylko bożonarodzeniowe pierniczki :)
Usuńmniam:D
OdpowiedzUsuńymhy ;)
Usuńwyglądają smakowicie ją jakoś boję się pięć ciastka myślę że mi nie wyjdą:-/ Pozdr
OdpowiedzUsuńWyjdą, bądź dzielna ;)
UsuńŻyczę zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt! Pozdrawiam - D.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńWesolego Alleluja!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle słodkie pyszności:)Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, zapraszam na stałe :))))))))))))))
Usuń