Te miśki z dodatkami były pieczone do szkoły, chyba na dzień dziecka, z babki majonezowej są tylko duże misie, na życzenie chłopaków jeden oblany czekoladą, a drugi nie. Małe miśki są zrobione z pysznego ciasta czekoladowego, na które podam przepis w kolejnym poście, a małe muffiny w kształcie szarotki to ciasto jogurtowe ze smartisami.
Jeszcze jedno odwiedziłam dzisiaj Lidla i kupiłam parę ciekawych rzeczy m.i. papier w matrioszki i sylikonowe foremki serduszka - trochę po czasie ;-) ale można przyjąć, że serce to motyw całoroczny.
Kupiłam też nową patelnię - wygląda całkiem porządnie, polędwiczkę wołową, rukolę .... Z tych oto składników przyrządziłam obiadek dla mojego "biednego" męża, który przez dwa dni bez skargi jadł po całym dniu pracy jajka na szynce. Tak mi jakoś zeszło, nie wiem dzieci zjadły za dużo, albo za mało przygotowałam? Dzisiaj jednak nadrobiłam, a oto efekt mojej pracy.
No - cel osiągnięty - Jacek zadowolony, a ja mogę spać spokojnie, bez wyrzutów sumienia ;-)
D o b r a n o c :o)
Mniam!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:P
Dziękuję za komentarz, moja wierna i jedyna czytelniczko :-)
OdpowiedzUsuńWitam cieplutko!!!!Zapraszam do mnie do udziału w zabawie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ania
Dziękuję za zaproszenie, chętnie dołączę :)
OdpowiedzUsuńNie jedyna, ja też czytam i jestem zauroczona, a ślinka aż mi cieknie :p
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :)
Usuń