Łosoś wyszedł wyśmienity i porcję, którą miałam zjeść na dwa razy pochłonęłam na raz :P
Do tego pure ziemniaczane z odrobiną słodkiej papryczki - mniam :) |
Łosoś w sojowo-imbirowej marynacie
Składniki:
4 filety z łososia
marynata:
6 łyżek sosu sojowego
2 łyżki miodu
2 ząbki czosnku (bardzo drobno posiekane)
2 cm korzenia imbiru, startego
1 łyżka soku z limonki lub cytryny
pieprz
sól
Przygotowanie:
Składniki marynaty wymieszać i marynować w niej rybę ok. 30-60 minut. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni, blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, położyć na nim łososia.
Piec 5 minut, po czym na łososia wylać pozostałą marynatę (wcześniej podgrzaną). Zapiekać jeszcze z 10 minut.
Wyłożyć na talerz. Podawać z ćwiartkami limonki lub cytryny.
No tak nawet jak gotuję to piekę ;)
Przepis prosty a efekt oszałamiający, polecam!!!
Na zdjęciu może wygląda na lekko przypieczonego, to efekt sosu sojowego.
|
Jeszcze parę fotek z przygotowywania a'la mazurków ;)
Emilce bluzeczki tematycznej raczej nie dobrałam,
|
Dziękuję za miłe i zagrzewające do działania komentarze :o)
Całuję gorąco i do zobaczenia niebawem :)
Na takiego lososia wpraszam sie latem z cala rodzina ;OP
OdpowiedzUsuńCiasteczka w sam raz do koszyczka ze swieconym!!!
"Golymbiym" jak mawia... poprosze!!!
Łososia przyrządzę z przyjemnością, tylko mi przypomnij :)
OdpowiedzUsuńa ciasteczka gołymbiym - pooooszły;)
Fajny ten łosoś musiał być :D mmm... aż się głodna zrobiłam :P
OdpowiedzUsuńCiasteczka prześlicznie udekorowane! :)
Pozdrawiam cieplutko!
Łosoś naprawdę pyszny, zachęcam do przygotowania :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :))) mój mężulek robił kiedyś z przepisów z Lidla kurczaka w miodzie,pizza z cukinią,a ostatnio hamburgery i wszystko było smaczne:) muszę więc go namówić i na to danie.Fajnie,że są weekendy bo wtedy on gotuje i można coś pysznego zjeść:)
OdpowiedzUsuńŚliczną masz pomocnicę :)))
Jak zwykle jesteś przemiła, DZIĘKUJĘ :))) Ja na mojego męża z gotowaniem nie mogę liczyć, wczoraj byłam taka chora, że nie mogłam wstać z łóżka, to jedzenia było zamawiane:/ Taki los ;)
UsuńA ja z przepisów lidla robiłam jeszcze zupę gulaszową i też była doskonała, czyli warto gotować z ich przepisów. Całuski dla Nadulki :-*
Kasiu Twoje "ala mazurki" są przepiękne, czy mogłabyś podpowiedzieć jak je zrobić ? Robiłam kilka dań z przepisów Lidla , te które proponują Karol i Pascal . Były doskonałe, myślę więc że łosoś też należy do tych właśnie doskonałych przepisów i warto go popróbować. Emilka jak zwykle urocza (uwielbiam to imię). Pozdrawiam. Ina
OdpowiedzUsuńWitaj Inuś :) dziękuję za pochwały :-D. Przepis na ciasteczka podałam w poście "Kaziuki oraz wielkanocne pisanki inaczej" to sobie zerknij, a ten łańcuszek dookoła robiłam z lukru przygotowanego z białka z odrobiną barwnika. 3 białka ubić na sztywną pianę, dodawać stopniowo cukier puder. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*:*
Serdeczne dzięki :)
UsuńTwoje wypieki sa tak cudne, że naprawdę zazdroszczę takiego talentu:) Piekne i bardzo apetyczne mazurki. Napewno ślicznie wyglądałyby w koszyczku wielkanocnym:)Rybka tak samo wygląda apetycznie... Oj teraz to mi się zachciało jeść... Pozdrawiam Cię cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)Mazurka z palmami mam owiniętego w celofan i nikomu przed święconką go nie oddam ;) A łososia szczerze polecam:)
OdpowiedzUsuńcudne mazureczki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) są takie kolorowe - dla dzieci do koszyczka, myślę też o takim bardziej stonowanym, prawdziwym mazurku...
UsuńPrzyszłam do Ciebie z kawą na słodkości i co widzę?.. Jest łosoś! Wygląda pysznie, ale do kawy mi nie pasuje :) Potem zobaczyłam Emilkę i zrozumiałam, że będą też ciastka :)))) Twoje mini mazurki wyglądają tak smacznie, że zaraz zacznę wgryzać się w ekran, już zamieniam się w ciasteczkowego potwora ;)) ♥
OdpowiedzUsuńJakie miłe takie odwiedzinki przy kawce :)))) To już mamy 2 ciasteczkowe potwory Ciebie i Emilkę ;) słodkiego teraz będzie oj, będzie - Święta idą!!! choć za oknem tego nie widać :(
UsuńPo Świętach pomyślę o wiśniowej tarcie :-*
Uściskaj ode mnie Emilkę tak potwornie ciasteczkowo :))
UsuńOd maleńkości ciasta piekłam, to było moje ulubione zajęcie, ale rzadko wg przepisu, wszystko na oko, tak sobie wymyślałam przepisy i tak mi do tej pory zostało nie tylko w słodkościach :) Przestałam piec nałogowo kilka lat temu, ale już czas chyba wrócić do tego słodkiego nałogu, bo maluchy słodkie żądania stawiają ;)
Na tartę wiśniową przyjdę z kawą i synkiem ;) Buziaki
Nie ma na co czekać jaja, mąka, cukier, i coś tam coś tam i jest ;)
Usuńp.s.Zapraszam całą rodzinkę :)
Wygląda smakowicie, chyba się skuszę :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki, polecam ciasteczka ;)
UsuńByłam u Ciebie i zostałam na dłużej - pięknie tam! a u mnie folklor całą gębą ;)